Tymczasem właściciele zakładów pogrzebowych alarmują, że ten rynek zalewają tanie, kiepskiej jakości produkty z Chin.
"Wybrane firmy pogrzebowe sprowadzają stamtąd trumny. Wyglądają one na drewniane, ale są wyprodukowane raczej z dykty. Jak się popuka w wieko, słychać inny odgłos niż gdyby było to drewno" - opowiada "Gazecie Pomorskiej" jeden z przedsiębiorców.
Taka trumna jest o 20 procent tańsza niż polska. Lecz nie tylko kwestia materiałów jest problemem. Często zdarza się, że chińskie trumny są za krótkie, bo z reguły Azjaci są niżsi od Europejczyków. Przedsiębiorcy tłumaczą także, że wschodnie produkty wykonywane są z utwardzonego kartonu pokrytego drewnopodobnym materiałem, uchwyty są z tworzywa sztucznego i nie ma pewności, czy nie odpadną podczas ceremonii pogrzebowej.
Kłopot jest też z różańcami, które kupuje się u chińskich producentów na kilogramy. Wówczas wychodzi ok. 35 groszy za sztukę, podczas gdy polski produkt kosztuje 4 złote. Zakłady pogrzebowe kupujące wschodnie produkty oferują klientom także książeczki do nabożeństwa (umieszcza się je w trumnie), tyle że są to tylko ich atrapy. Wyglądają jak prawdziwe, ale mają puste strony, lub zapisane w obcym języku, i nie wiadomo, co to za treści.
"To jest dosyć nowe zjawisko" - tak o zalewie chińszczyzny mówi News4Media Michał Cieśla z jednego z zakładów pogrzebowych w województwie lubelskim i tłumaczy, że tego rodzaju rzeczy zaczęły być szerzej oferowane na targach funeralnych kilka lat temu. "Pamiętam, że pierwsze były urny na prochy zmarłego. Wyglądały dobrze i solidnie, jednak to były pozory. Wielu kupujących nie było zadowolonych, bo potrafiły się rozpaść w transporcie. Nie chcę myśleć, jaka byłaby reakcja, gdyby urna pękła podczas pogrzebu" - opowiada.
Klientów te tanie produkty kuszą ceną. Wypłacany przez ZUS zasiłek pogrzebowy wynosi 4 tys. złotych, podczas gdy pochówek kosztuje w Polsce przeciętnie 6 tys. złotych.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.