Podczas kursu przygotowującego do egzaminu na prawo jazdy są ujęte elementy ekonomicznej jazdy. Mowa jest o tym raczej pod kątem ekologii i zmniejszenia emisji zanieczyszczeń. Jednak takie szkolenie nie wypracuje u kierowcy odpowiednich nawyków - mówi instruktor nauki jazdy Marek Kwapiszewski i dodaje, że aby jeździć oszczędnie, trzeba cały czas, przez przynajmniej kilka miesięcy (jeżeli jeździ się dużo) trzymać się tych zasad. Czasami jest to trudne, ale nie spotkałem się ze stanowiskiem, żeby komuś się to nie opłaciło.
Zasady ekonomicznej jazdy
Bez gwałtownych przyspieszeń
Stałe tempo jazdy jest bardziej ekonomiczne i warto się go trzymać. Nie należy gwałtownie przyspieszać ani hamować. Przy pokonywaniu wzniesień, kiedy auto samo zwalnia lepiej dodać gazu. Prędkości jazdy poza miastem, jak radzą fachowcy, powinna wynosić ok. 90 km/h. Podróż z 120-140 km/h zwiększa spalanie o nawet 20 procent. Przy przemieszczaniu się po mieście za prędkość ekonomiczną uznaje się 50-60 km/h.
Ruszanie
Lepiej nie rozgrzewać silnika na postoju, chyba że to konieczne, np. zimą. Po przekręceniu kluczyków należy od razu ruszyć, ale zanim wykona się tę czynność, trzeba pamiętać o jednej sprawie. Po włączeniu samochodu (ale jeszcze nie odpaleniu) korzystniej jest poczekać około 2 minut, aby wszystkie potrzebne systemy się włączyły i przygotowały do pracy. Wówczas dopiero można uruchomić silnik. Zawsze odpalamy na pierwszym biegu. Jeżeli ktoś ma inne nawyki, warto jej zmienić.
Światła
Najnowsze auta, gdy dojeżdżają do czerwonego światła, same wyłączają silnik. W starszych modelach musi to zrobić kierowca. Nie opłaca się stać przed pasami czy skrzyżowaniem z pracującym "motorem", który zużywa w tym czasie paliwo. Wielu kierowców może jeszcze trzymać się mitu, że każde uruchomienie silnika zwiększa zużycie paliwa. Eksperci dawno ten pogląd zweryfikowali i wskazują, że nie ma to dla ekonomicznej jazdy znaczenia. Że wręcz lepiej jest na światłach silnik zgasić.
Bez luzu
Wielu kierowców, dojeżdżając do skrzyżowania czy na miejsce postojowe, "wrzuca luz" i samochód nie jedzie na żadnym biegu. To błąd, a lepszym rozwiązaniem jest hamowanie silnikiem. Polega to na spowolnieniu pojazdu poprzez puszczenie pedału gazu (ogranicza to przepływ powietrza do cylindrów, tworząc siłę hamującą) i stopniową redukcję biegów. Jeżeli ktoś jedzie na czwartym biegu, to powinien przechodzić w dół: trzeci, drugi, pierwszy, luz. W skrzyniach automatycznych jest to jeszcze prostsze, bo zazwyczaj wystarczy puścić pedał gazu. Jednocześnie należy obserwować wysokość obrotów, aby redukcji dokonać we właściwym momencie. Nikt nie chce przecież uszkodzić układu napędowego. Ta metoda ma jeszcze ten plus - oszczędza hamulce.
Obroty
Zasada, aby wskazówka obrotomierza nigdy nie znajdowała się na czerwonym polu, jest oczywiście słuszna. Do niej należy dodać kolejną: pierwszy bieg ma być używany jak najkrócej, właściwie tylko do ruszenia z miejsca. Wyższe przełożenia powinny być stosowane przy możliwe najniższych obrotach. W autach benzynowych to zakres 2200-3500, a w dieslach 1700-3000 obrotów na minutę.
Klimatyzacja
Tak, ona także ma wpływ na spalanie. Niemiecki automobilklub ADAC udowodnił, że do obniżenia temperatury we wnętrzu pojazdu z 31 do 22 stopnia Celsjusza zużyto od 2,47 do 4,15 l paliwa więcej na 100 km. To bardzo dużo, a takich sytuacji można uniknąć. Po pierwsze trzeba ustawić stałą temperaturę, kabinę schładzać, a następnie wyłączać system. Optymalny i ekonomiczny wskaźnik w samochodzie to 21-23 stopnie Celsjusza.
Więcej uwag
Powyższe wskazówki to podstawa, ale fachowcy mają więcej rad. Mówią o prawidłowej eksploatacji auta, uzupełnianiu płynów, dobieraniu ciśnienia w oponach do liczby pasażerów i w ogóle dbaniu o ogumienie. Wszystko to w pewnym stopniu ma wpływ na spalanie. Ile można zaoszczędzić, stosując się do porad? Zależy to od parametrów pojazdu, rodzaju pokonywanych tras (miasto czy poza nim), ich długości, ale eksperci wskazują na rozpiętość od 5 do 30 procent mniej zużytego paliwa, a co za tym idzie wydanych pieniędzy. Nawet jeżeli komuś nie uda się osiągnąć górnego wskaźnika, to i tak oszczędność rzędu 10-20 procent będzie odczuwalna w kieszeni.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.