Dzwoni pracownik sanepidu. Twierdząc, że ktoś wskazał nas jako osobę mającą kontakt z pacjentem zakażonym koronawirusem, prosi o podanie danych niezbędnych do dalszych procedur. Potrzebne są: PESEL, dwa imiona i nazwisko, numer i seria dowodu osobistego i adres, pod który ma zostać skierowana karetka wymazowa, aby wykonać test na obecność koronawirusa. W przejęciu i trosce o własne zdrowie łatwo uwierzyć w tę historię i wpaść w sidła oszustów. Złodzieje wykorzystują każdą okazję, aby osiągnąć korzyści majątkowe. Trwająca od dwóch lat pandemia również nie uszła ich uwadze, stwarzając wiele możliwości do uśpienia czujności potencjalnych ofiar.
O jakie informacje prosi sanepid?
Państwowa Inspekcja Sanitarna prosi o podanie wielu informacji, m.in. PESEL-u. Wśród tych informacji nie ma, bo nie jest to potrzebne, numeru i serii dowodu osobistego; imion rodziców; rodowego nazwiska matki; daty ważności dowodu czy informacji, przez kogo został wydany. Takie pytanie sugeruje, że mamy do czynienia z oszustem, a nie pracownikiem inspekcji sanitarnej - wyjaśniła portalowi Centrum.fm Katarzyna Wnuk, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Jeśli mamy wątpliwości co do rozmówcy, możemy zakończyć połączenie i samodzielnie wykonać i zadzwonić na całodobową infolinię utworzoną do spraw związanych z koronawirusem. Konsultanci dostępni są pod numerem telefonu: +48 222 500 115.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.