Robimy zapasy
Prognozy wzrostu cen benzyny/oleju napędowego sprawiły, że wielu polskich kierowców nagle postanowiło uzupełnić zbiorniki. Niektórzy stracili przez to sporo pieniędzy. Część stacji benzynowych, wykorzystując trudną sytuację, znacznie podniosło ceny. Zwykła benzyna kosztowała 7, 8 a nawet 10 złotych za litr. W sieci zaczęły krążyć nagrania i zdjęcia gigantycznych kolejek przed stacjami paliw oraz relacje z miejsc, gdzie za paliwo już teraz zapłacimy więcej.
W odpowiedzi prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapewnił, że tak wysokie cen są wynikiem manipulacji.
W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw- napisał na Twitterze.
Jakby tego było mało, błyskawicznie rozeszła się informacja, że władze zablokują dostęp do paliwa prywatnym użytkownikom po to, żeby zapewnić wojsku rezerwy. W Polsce został bowiem ogłoszony pierwszy stopień gotowości bojowej, a żołnierze z WOT-u są wzywani do stawienia się na służbę. Obecnie nie ma żadnej oficjalnej informacji, która potwierdzałaby te przypuszczenia, ale użytkownicy aut osobowych, niepewni czekających nas losów, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i na wszelki wypadek zabezpieczyć się na tę, na razie tylko potencjalną, możliwość.
Zabraknie paliwa?
W tej sytuacji głos zabrali przedstawiciele największych koncernów i zapewnili, że na razie nie zagrażają nam puste zbiorniki.
Na Twitterze do sprawy odniósł się m.in. Daniel Obajtek, prezes Zarządu PKN Orlen.
W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw.
Tymczasem to właśnie m.in. na stacjach tej państwowej spółki możemy napotkać pewne utrudnienia. W jeden z gdyńskich punktów Orlenu pojawiła się informacja o czasowych limitach, nie więcej niż 50 litrów paliwa na jedno tankowanie, i zakaz używania do tego celu zbiorników innych niż mechaniczne.
Swoje stanowisko w sprawie ogłosiła również Grupa Lotos, w którym stwierdziła, że transport surowca rurociągiem z kierunku wschodniego do Polski odbywa się zgodnie z harmonogramem. - Spółka na bieżąco monitoruje sytuację i jest przygotowana na różne scenariusze - mówi Zofia Paryła, prezes Grupy Lotos.
Kierowców uspokoił też prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Leszek Wiwała:
Magazyny ropy są pełne, w bazach paliw zapasy wystarczą nawet na 3 miesiące, widać dziś lokalnie panikę wśród kierowców, ale firmy transportowe stoją w gotowości do zwiększonej aktywności. Paliwa dla wszystkich wystarczy!
Podobne stanowisko przyjęła również spółka PERN, która zajmuje się magazynowaniem ropy naftowej i składowaniem paliw.
Dbamy o bezpieczeństwo naszych klientów. Działamy bez zmian. Nasze bazy na bieżąco obsługują kierowców, czyli przyjmują i wydają paliwo.
Dziś (w piątek, 25 lutego) na bardzo wielu stacji benzynowych można kupić paliwo bez większych problemów. I nie po takich cenach jak w czwartkowy wieczór. Cena mieści się w przedziale 5,40 zł-5,60 zł.
Wielu klientów w sklepach
W Polsce (także w Ostrowi Mazowieckiej) gdzieniegdzie kolejki zaczęły tworzyć się nie tylko, jeśli chodzi o stacje paliw, ale także, jeśli chodzi o sklepy spożywcze oraz bankomaty.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.