Już od początku meczu emocje sięgały zenitu. Gra była pełna zwrotów akcji. Momenty doskonałej gry przeplatały się z niespodziewanymi błędami i nietrafionymi rzutami, zarówno z pozycji klarownych, jak i z dwutaktu. Szczególnie bolało niecelne trafienie z rzutów za trzy, gdzie na osiemnaście prób "Sokołów", tylko dwie zakończyły się sukcesem. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 19:19. Wydawało się, że pojedynek jest wyrównany, jednak druga kwarta - jak się okazało - ustaliła końcowy rezultat. Isetia wygrała ją wynikiem 30:14.
Po przerwie Sokół musiał nieustannie gonić wynik. Gospodarze prowadzili już różnicą osiemnastu punktów, jednak podopiecznym Marka Łodygi kilkakrotnie udało się znacząco zniwelować straty, doprowadzając do zaledwie sześciu punktów. Niestety, wysiłki często nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Mimo starań, nie udawało się odwrócić losów meczu. Koszykarzom Sokoła brakowało trochę skuteczności rzutowej, a Isetia wychodziła z kontrą i często ponownie zwiększała swoją przewagę.
"Sokołom" brakowało precyzji w decydujących momentach, a być może również pewności siebie czy zimnej krwi. Nawet rzuty z faulem, które powinny być dla graczy Marka Łodygi korzystne, nie przynosiły oczekiwanych efektów. Zabrakło kilku taktycznych posunięć, a być może czasem zabrakło również odrobiny szczęścia. Jak często bywa w sporcie, często decydują detale.
Nie można jednak odmówić gospodarzom świetnej gry obronnej oraz umiejętności wykorzystania własnego parkietu. Właśnie te czynniki pozwoliły ostatecznie tryumfować koszykarzom Pawła Machynii w tym zaciętym pojedynku.
Wśród najlepszych strzelców Isetii znaleźli się: Patryk Jankowski, który rzucił dziewiętnaście punktów, Jerzy Kempa, który zdobył 17 punktów dla gospodarzy oraz Kacper Mościcki, z 13 punktami.
Najlepszymi w zespole gości, okazali się Adam Lisewski i Jakub Zabłocki, którzy "wyrzucili" po dwadzieścia punktów.
Do końca sezonu zasadniczego zostały tylko cztery mecze, w tym dwa z rywalami z pierwszej czwórki. Już w najbliższą sobotę, 2 marca 2024, Sokół zmierzy się z Lublinianką KUL Basketball, która zajmuje czwarte miejsce z bilansem 19:6.
Isetia Białołęka Warszawa 89:82 Sokół Ostrów Mazowiecka
(19:19) (30:14) (18:22) (22:27)
Źródło zdjęć: FIBA LiveStats
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.