Sławomir Mentzen odwiedził Ostrów Mazowiecką. Spotkanie odbyło się przy ratuszu (zdjęcia)

Wczorajsze wydarzenie przy ratuszu w Ostrowi Mazowieckiej przyciągnęło wielu mieszkańców, zarówno sympatyków Konfederacji, jak i osoby, które z ciekawością przyszły posłuchać jednego z liderów tego ugrupowania. Spotkanie stanowiło element prekampanii przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się w 2025 roku.

Przed pojawieniem się głównego mówcy, na scenie przemawiali posłowie Konfederacji, kolejno - Krzysztof Mulawa, Grzegorz Płaczek oraz Konrad Berkowicz. Mulawa był niejako nieformalnym gospodarzem wydarzenia, ponieważ jest posłem z okręgu siedlecko-ostrołęckiego.

Wszyscy trzej posłowie opowiedzieli o swojej znajomości i kontaktach ze Sławomirem Mentzenem. Ponadto wyrazili poparcie kandydaturze, podkreślając jego zaangażowanie i kompetencje, oraz przekonywali zebranych, dlaczego warto oddać na niego głos.

Mentzen, witając zgromadzonych, podziękował za liczny udział i poświęcenie wolnego czasu na udział w spotkaniu politycznym. Jego przemówienie skoncentrowało się na ogólnopolskich problemach i wyzwaniach, nie nawiązując bezpośrednio do miejsca, w którym odbywało się spotkanie. Dlaczego? Polityk zaznaczył, że prezydent państwa powinien działać na rzecz całego kraju, a kwestie lokalne pozostają w gestii samorządów i ich kompetencje powinny być jak najszersze.

Podczas swojego wystąpienia, Sławomir Mentzen przypomniał, że w ostatnich latach Polska odnotowała znaczący rozwój gospodarczy - miejscowości stały się piękniejsze, problem bezrobocia został rozwiązany, a poziom bezpieczeństwa utrzymany na dobrym poziomie. Jak stwierdził, nie jest to zasługa polityków, lecz ciężko pracujących Polaków, którzy mimo trudności potrafili osiągać sukcesy.

- To jest olbrzymi sukces Polaków, którym się chciało pracować, rozwijać, zakładać firmy, robić kariery. Nie jest to sukces polityków! Polscy politycy, jak tylko się za coś biorą, to na ogół im kompletnie nie wychodzi, np. powinna być niezależna prokuratura, ale teraz mamy dwie niezależne od siebie prokuratury, mamy dwóch facetów i każdy z nich twierdzi, że jest prokuratorem krajowym, mamy sędziów, którzy są nieuznawani przez innych sędziów, mamy Sąd Najwyższy nieuznawany przez rząd, mamy Trybunał Konstytucyjny nieuznawany przez rząd - mówił polityk.

- To już nie są te czasy, że zachowujemy się jak tacy ubodzy sąsiedzi i patrzymy z zazdrością na zachód Europy, mając nadzieję, że kiedyś może, kiedyś, w odległym czasie, u nas będzie tak jak nich. Nie, te czasy się skończyły, coraz częściej to ludzie na zachodzie patrzą na Polskę, widząc w Polsce to, co utracili u siebie. Udało się już nam trochę rzeczy osiągnąć, ale nie ma żadnego powodu, żebyśmy się w tym momencie zatrzymywali, nie ma żadnego powodu, żebyśmy uznali, że nie chcemy więcej - mówił Sławomir Mentzen, krykując kierunek polskiej polityki w ostatnich latach.

Mentzen zwrócił uwagę, że mimo tych osiągnięć Polska nadal boryka się z poważnymi problemami, takimi jak niewydolność systemu opieki zdrowotnej, problemy z wymiarem sprawiedliwości oraz niedostateczne przygotowanie obronne kraju.

- Pierwszym, zupełnie oczywistym, zagrożeniem jest oczywiście konflikt za naszą wschodnią granicą, wojna Rosji z Ukrainą. Najważniejsi polscy politycy, premier, prezydent, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, mówią że być może mamy kilka lat na przygotowanie się do konfrontacji. My oczywiście nie chcemy iść na żadną wojnę, my nie chcemy żadnej wojny, nie chcemy żeby Polska była wmanewrowana w jakąkolwiek wojnę, ale już starożytni mówili, że jeżeli chcesz pokoju, to szykuj się do wojny. Każde państwo, jeżeli nie chce uniknąć konfliktu zbrojnego, w tym Polska, to musi być na tyle silne, żeby nikomu nie przyszło do głowy, żeby ich zaatakować i tu pytanie: czy nasi politycy - patrząc na ich osiągnięcia z sądownictwem, z systemem ochrony zdrowia, z prawem dotyczącym prowadzenia biznesu w Polsce - czy nasi politycy rzeczywiście zadbali to, żebyśmy byli na tyle silni, żeby nikt nas nie zaatakował?- zastanawiał się kandydat na prezydenta.

Sporo miejsca w swoim przemówieniu poświęcił kwestiom związanym z bezpieczeństwem, zwracając uwagę na niedobory sprzętowe polskiej armii i konieczność wzmocnienia obronności kraju.

- Mogę wam powiedzieć, co wynika z danych publicznie dostępnych. Dane publicznie dostępne mówią, że mamy w tym momencie najmniej czołgów od lat 40. Nigdy od lat 40. nie mieliśmy tak mało czołgów jak obecnie! Te, które mieliśmy poszły na wschód, te, które miały je zastąpić, to jeszcze nie przyszły i część przyjdzie dopiero za kilka lat - mówił emocjonalnie Mentzen. - Mamy śladowe ilości amunicji. Nasza roczna produkcja amunicji starcza na trzy dni wojny. To jaki jest plan? A co czwartego dnia? Co piątego dnia? Powiemy Putinowi: "Panie Putin, przerwa, prosimy o czas, bo potrzebujemy roku, żeby amunicji wyprodukować na kolejne trzy dni"? Przecież to jest niepoważne! Mamy olbrzymie problemy z podstawowym sprzętem. Szymon Hołownia mówi, że będzie wdeptywać Putina w ziemię, a polski żołnierz się potem skarży, że on butów nawet nie ma do tego wdeptywania. Na boso będziemy tego Putina wdeptywać? - pytał ironicznie polityk.

Kandydat na prezydenta Polski ostro krytykował obecnie rządzących oraz liderów dwóch największych partii - Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Szczególne zarzuty skierował pod adresem Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, oskarżając ich o polityczną grę, która silnie polaryzuje Polaków i prowadzi do narastającego podziału społeczeństwa. Mentzen podkreślił, że Polacy nie powinni ulegać zewnętrznym wpływom ani oczekiwaniom innych krajów, wskazując na potrzebę silnej, suwerennej Polski.

Jednym z głównych tematów poruszanych przez Sławomira Mentzena była kwestia migracji, zarówno w kontekście problemów, jakie napotykają kraje zachodnie, jak i zagrożeń związanych z sytuacją na wschodniej granicy Polski. Polityk ostrzegał przed powielaniem błędów krajów takich jak Niemcy czy Szwecja, gdzie - według niego - masowa migracja doprowadziła do wzrostu przestępczości. Wzywał do wzmocnienia ochrony granic, szczególnie z Białorusią, gdzie - jak twierdził - uzbrojone grupy przestępcze próbują nielegalnie przedostać się do Polski.

Receptą na sukces i zmianę dotychczasowej polityki, według Sławomira Mentzena jest zmiana wyborczych zachowań Polaków i nie oddawanie głosów na "marionetki dokładnie tych samych ludzi".

- Oczywiście nie jestem prezydencki, bo Polacy przyzwyczaili się, że prezydent to jest ktoś, kto nie bierze odpowiedzialności za losy państwa, który nie ingeruje w bieżącą politykę, zajmuje się czynnościami reprezentacyjnymi, wygłasza jakieś przemówienia, urządza przyjęcia, wręcza jakieś tam ordery, nie ingeruje w realną politykę (...) Uważam, że można inaczej. Uważam, że prezydent powinien brać siebie odpowiedzialność za losy państwa - przekonywał do swojej kandydatury Mentzen. - Możemy mieć najwyższy poziom wolności słowa, wolności osobistych, niski poziom zadłużenia, niskie i proste podatki, stabilne prawo, to wszystko jest możliwe, możemy stać się taką oazą wolności, normalności, dobrobytu i bezpieczeństwa, wskazywaną za wzór przez cały świat. Możemy razem zbudować silną i bogatą, dumną i bezpieczną Polskę. Możemy to wszystko osiągnąć, bo niemożliwe naprawdę nie istnieje. Bardzo państwu dziękuję! - zakończył.

Po przemówieniach, obecni na wydarzeniu mogli zrobić sobie zdjęcie oraz zamienić kilka słów z Sławomirem Mentzenem i posłami Konfederacji.

Spotkanie w Ostrowi Mazowieckiej było jednym z wielu organizowanych w ramach prekampanii Sławomira Mentzena przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Choć formalnie nie jest to jeszcze oficjalna kampania, kontekst wydarzenia i tag #Mentzen2025 jasno wskazują na kierunek działań polityka. Frekwencja, wiek uczestników oraz zainteresowanie spotkaniem sugerują, że Konfederacja zyskuje coraz większe poparcie i znaczenie na krajowej scenie politycznej, szczególnie wśród młodszej grupy społeczeństwa.