Druga kwarta miała równie intensywny przebieg. Zawodnicy obu drużyn walczyli o każdy punkt, stawiając na intensywne ataki i agresywną obronę. Po 20 minutach gry, gospodarze schodzili na przerwę z nieznacznym prowadzeniem, co dodawało emocji przed drugą połową.
Po przerwie, gdy zawodnicy wrócili na parkiet, gospodarze z impetem zaczęli trzecią kwartę. Mimo tego, Sokół, jak przystało na drużynę z charakterem, szybko wziął się do odrabiania strat. Przez kolejne minuty meczu skuteczność "Sokołów" rosła, a na tablicy wyników pojawił się wynik 15:28 dla ostrowian. Sokół zdołał objąć prowadzenie, co zaskoczyło zgromadzonych kibiców.
W czwartej kwarcie Sokół miał na wyciągnięcie ręki zwycięstwo. Wynik na początku czwartej kwarty wynosił 61:70, a Sokół prowadził już 9 punktami, kontrolując przebieg spotkania. Niestety, młody skład Sokoła zaczynał odczuwać zmęczenie, co wykorzystali gospodarze. Zmniejszali przewagę z minuty na minutę, a na trzy minuty przed końcem meczu kapitan Krzysztof Grudzień wyprowadził mińszczan na prowadzenie.
Jednak zawodnicy Sokoła nie poddawali się. Mateusz Soczyński odpowiedział szybkim rzutem, a Łukasz Anusewicz zdobył punkty z rzutu wolnego, przywracając nadzieję na zwycięstwo. W dramatycznej końcówce meczu Wojciech Nojszewski doprowadził do remisu, a wynik meczu zamknął Jakub Brandys, były zawodnik Sokoła, zdobywając punkty, które zapewniły zwycięstwo gospodarzom.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 91:89 dla Banku Spółdzielczego Probasket Mińsk Mazowiecki, a emocje towarzyszące temu spotkaniu na pewno na długo pozostaną w pamięci kibiców obu drużyn.
Bank Spółdzielczy Probasket Mińsk Mazowiecki 91:89 Sokół Ostrów Mazowiecka
(25:24) (21:18) (15:28) (30:19)
Źródło zdjęcia: FIBA LiveStats
Zdjęcie poglądowe. Źródło: Sokół Ostrów Mazowiecka/Arkadiusz Spinek
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.