Radny Krzysztof Laska wyraził swoje zaniepokojenie sposobem przedstawienia danych finansowych, podkreślając, że w poprzednich latach oddzielnie prezentowano dochody z wody i ścieków. - Do tej pory były rozdzielone dochody za wodę i dochody ze ścieków. Generalnie na wodzie nigdy nie było aż tak dużych strat. Podejrzewam, że zrobiono to celowo. Spółka jest firmą non profit, uzyskała w 2023 na wodzie i ściekach 10,5 mln dochodu, a koszty to ponad 12,6 mln zł, czyli stracono na tej działalności 2 mln. Zachodzi pytanie co w spółce należałoby zrobić, żeby ograniczyć te straty? Straty dotyczą wszystkich działów oprócz odpadów. Mieszkańcy zadają pytanie, jak to jest, że ponieśliście stratę na wodzie i ściekach 20%, a podwyżkę wody robicie 56%? Czyli przy takiej samej sprzedaży wody i ścieków uzyskamy 6 mln więcej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że koszty rosną, jest duża część mieszkańców która korzysta z wody zgodnie ze swoim zapotrzebowaniem, a nie wszystko jest ściekiem. Część mieszkańców korzysta z wody nie posiadając instalacji wodno-kanalizacyjnej. I dziś odbiorcy wody mają zapłacić za wszystkich pozostałych. Jak pan panie burmistrzu na to zareaguje? - pytał Krzysztof Laska.
Na pytania radnego Laski odpowiedział burmistrz miasta, Hubert Betlejewski, który podkreślił, że to nie miasto ustala taryfy na wodę, lecz instytucja Wody Polskie. - Po pierwsze, nie wiem skąd wzięło się u pana 6 mln przy 50-procentowej podwyżce, to jest trochę dziwne, moja matematyka tego nie obejmuje. Po drugie, dlaczego mamy podniesioną stawkę wody, to może mieszkańcy powinni usłyszeć: taryfę na wodę ustalają dla nas odgórnie Wody Polskie. Dlaczego Wody Polskie podniosły o 50% ceny wody dla naszych mieszkańców? Ponieważ wybudowano stację uzdatniania wody, która została wliczona jako koszt do obliczania ceny wody. W mieście zbudowano SUW, na którą z tego co pamiętam uzyskano 12 mln zł kredytu, który mieszkańcy będą musieli spłacić właśnie w tej taryfie wody, a nie wzięto 87-procentowego dofinansowania, które było dla nas dostępne jako miasta - odparł burmistrz Hubert Betlejewski.
Radny Laska nie zgodził się z burmistrzem. - Wie pan, ja też nie wiem. Mnie nie interesują procedury, opowiada pan o jakichś dofinansowaniach, nie wiem skąd wziętych. Nie znam tematu, czy była możliwość czy nie była możliwość... - rozpoczął ad vocem Krzysztof Laska. W tym momencie przerwał mu przewodniczący rady miasta Łukasz Chojnowski, który zauważył, że Laska był wcześniej radnym i kwestie dofinansowań powinny leżeć w jego zainteresowaniach, a także być znane. Krzysztof Laska oburzył się, że nie prosił przewodniczącego o głos, a ponadto ten nie powinien mu przerywać. Chojnowski odparł krótko, iż ma możliwość przerwywania i zabierania głosu w każdym momencie.
- Wody Polskie nie narzucają państwu, w którym roku, jaki procent tych kosztów, macie przerzucić na mieszkańców. Jest okres opiniowania trzyletni i państwo załatwiliście wszystko cenami wody, w pierwszym roku obowiązywania (taryfy - przyp. red.). Można było rozłożyć te ceny na rok 2024, 2025, 2026, a dokonano tej operacji w sposób radykalny, zasłaniając się jakimiś hipotetycznymi danymi o tym, kto mógł co pozyskać. Panie burmistrzu, ja po prostu mówię o liczbach, liczby są bezwzględne - kontynuował wypowiedź radny Laska.
Prezes ZGK Mariusz Jasionek, wyjaśnił, że podwyżki były nieuniknione, a ich głównym czynnikiem jest spłata kredytu na budowę SUW. - Szanowni państwo, to może ja tak pokrótce wytłumaczę. To nie Zakład Gospodarki Komunalnej ustala ceny wody, tylko Wody Polskie. Wody Polskie przysyłają nam szereg tabeli. Państwo chyba nie są świadomi tego, ja też myślałem, że to jest "Wie pan, jakie macie koszty i proszę to policzyć". Nie, to jest szereg wyliczeń wszystkiego - ile jest za prąd, ile jest kredytów, jaka jest amortyzacja i tak dalej - wyjaśniał Jasionek.
Kontynuując wypowiedź, prezes podkreślił, że najważniejszym czynnikiem wpływającym na podwyżkę jest konieczność spłaty kredytu zaciągniętego na inwestycję. - Gros podwyżki jest spowodowane tym, że jest kredyt, tj. 15.700.000, za stację uzdatniania wody, za tę nową i ta stawka jest ustalona na trzy lata. Tak samo za ścieki i wszystko regulują Wody Polskie, tak samo jak Urząd Regulacji Energetyki reguluje nam ceny ciepła. To nie jest tak, że my to sobie wymyślamy, bo my jesteśmy spółką, organizacją, która jest non-profit - teoretycznie. Możemy zarabiać na gminach ościennych, natomiast na mieście nie, nie powinniśmy - mówił prezes.
Głos zabrała Małgorzata Bartkiewicz, która przypomniała, że problemów tego typu nie było do 2017 roku - Kiedyś dobrym zwyczajem było, że to rada ustalała ceny wody. Od 2017 roku już nie. Moją taką konkluzją jest, z tego co zrozumiałam, że mieszkańcy mają za ten kredyt podwyższoną wodę. Dlaczego to nie jest na lata rozłożone, tylko od razu 56%? To jest naprawdę duża podwyżka - rozpoczęła wypowiedź. - Taki duży kredyt, tylko na trzy lata rozłożony? Coś mnie tutaj nie pasuje. Jak wzięliśmy kredyt - ja rozumiem, że musimy się rozwijać, innowacje powinny być robione - te 14, 15 milionów to nie będziemy... co tylko na trzy lata go mamy? Nie rozumiem. - zastanawiała się.
Mariusz Jasionek ponownie podszedł do mikrofonu, by jeszcze raz przedstawić sytuację. - Może ja to źle wytłumaczyłem, ale w koszty jest generowany cały koszt obsługi tego zadłużenia. To nie jest tak, że 15 milionów muszą mieszkańcy oddać w ciągu trzech lat Zakładowi Gospodarki Komunalnej. To są koszty związane z funkcjonowaniem instalacji całej.
Radna Bartkiewicz ciągnęła temat dalej. - Ja rozumiem, tylko tak - jeśli będziemy dalej szli w kierunku innowacji, będziemy musieli rozwijać całe przedsiębiorstwo naszych wodociągów, to jeżeli zrobimy inwestycję np. na 30-40 milionów, to co? Znowu mieszkańcy będą o 100% podwyżkę mieli? - dopytywała, na co prezes Jasionek odparł krótko, że niestety tak to wygląda.
Burmistrz Betlejewski podkreślił, że brak wniosku o dotację był dużym błędem. - Ja naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego nie skorzystano ze środków, które miasto mogło pozyskać. Dlaczego wiem o tych środkach? Była to informacja uzyskana od pani marszałek Lanc, od pana dyrektora ówczesnego, pana Mariusza Popielarza. W tym czasie, kiedy brano kredyt - i na to mam dokumenty, jeszcze uzyskane podczas kampanii wyborczej - że te środki można było pozyskać. Czy te środki byśmy uzyskali nie wiem, ale dlaczego nie złożono nawet wniosku? Dlaczego nie zadbano o portfele ostrowiaków, tylko po to, żeby takiej podwyżki nie było? Nie jestem w stanie powiedzieć - dodał burmistrz. Jednocześnie podkreślił, że w przyszłości miasto nie będzie podejmować żadnej inwestycji bez wcześniejszego sprawdzenia dostępnych środków finansowych.
- Co do dalszych inwestycji wodnokanalizacyjnych w mieście - przepraszam, obojętnie jakich inwestycji w mieście - już urzędnicy mają przykazane, że nie podchodzimy do żadnej inwestycji bez sprawdzania źródeł finansowania. Najpierw sprawdzamy konkursy, przygotowujemy się do inwestycji w taki sposób, żeby pozyskać jak najwięcej środków i dopiero będziemy wydawali pieniądze - mówił włodarz miasta. - Nie pozwolę na to, żeby wykonać jakąś inwestycję bez właśnie sprawdzenia tych możliwości. - podsumował swoją wypowiedź.
Do informacji o dofinansowaniu odniósł się radny Paweł Pecura, który pełnił funkcję radnego również w poprzedniej kadencji. - Ja mam pytanie dotyczące właśnie tego kredytu. Z tego co ja pamiętam - ale to już jakiś czas temu było, kiedy ta stacja uzdatniania wody była budowana, kiedy rozpoczęto budowę - to była preferencyjna pożyczka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i nam wtedy tłumaczono właśnie, że na obecną chwilę nie ma możliwości otrzymania dotacji. Jakby pan, panie burmistrzu, mógł przytoczyć konkretny program, który był dostępny w tamtym czasie, to ja bym chciał to sprawdzić, zweryfikować czy rzeczywiście tak było, że nie można było pozyskać na tamten czas dotacji - poprosił burmistrza o doprecyzowanie, o jakich środkach mowa.
- Oczywiście, sprawdzę to i pisemnie panu odpowiem na te pytanie - odpowiedział burmistrz radnemu Pecurze.
Dyskusja na sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka pokazała, jak ważnym i wrażliwym tematem są podwyżki opłat komunalnych, które bezpośrednio wpływają na życie mieszkańców. Sprawa budzi wiele emocji, a decyzje podejmowane w przeszłości teraz mają realny wpływ na obciążenia finansowe lokalnej społeczności.
Zdjęcie poglądowe. Źródło: Pixabay
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.