Powrót zza grobu. Niezwykły Dzień Zaduszny w Broku 1873 roku

Dodano: 2 listopada 2024 23:56, Autor: Kacper Jaworowski

Dla mieszkańców Broku Dzień Zaduszny 1873 roku stał się chwilą pełną niepokoju i zadziwienia, gdy do kościoła wkroczył Ludomir Benedyktowicz, dawny powstaniec i artysta, którego uważano za poległego w walce. Jego niespodziewane pojawienie się w stronach, gdzie spędził młodość, sprawiło że lokalni wzięli go za zjawę, a on sam stanął w obliczu własnej legendy.
Ludomir Benedyktowicz urodził się 5 sierpnia 1844 roku we wsi Świniary. To postać, która łączy w sobie zarówno talent artystyczny, jak i heroizm walki o niepodległość Polski. Był artystą malarzem, a ponadto krytykiem sztuki, kolekcjonerem dzieł sztuki, poetą, rysownikiem i satyrykiem, a także aktywnym uczestnikiem życia społeczno-kulturalnego miejscowości w których mieszkał. Nie da się zaprzeczyć, że Benedyktowicz wyróżniał się wszechstronnością, lecz to dramatyczne losy związane z powstaniem styczniowym oraz konsekwencje uczestnictwa w tym zrywie na trwałe odcisnęły ślad na jego życiu i twórczości.

Powstańczy epizod


W wieku zaledwie 19 lat, młody Ludomir zaciągnął się do powstania styczniowego, poświęcając swoje życie walce z caratem. Dramatyczne wydarzenia miały miejsce 14 marca 1863 roku, gdy Benedyktowicz wraz z grupą czterech powstańców wyruszył na rekonesans w okolice Ostrowi Mazowieckiej. Tam doszło do brutalnego starcia, które przypieczętowało jego los. W wyniku ran zadanych przez Kozaków, Benedyktowicz stracił obie dłonie. Sam poszkodowany opisał poźniej: "Kula kozacka przeszyła mi lewą rękę na wskroś, druzgocąc obie kości przedramienia i kontuzjując mi lewy bok w okolicy serca. Na skutek tej rany zatamowało mi oddech i padłem na ziemię zemdlony. Wtedy jeden z Kozaków, dopędziwszy mnie zsiadł z konia i szablą odciął mi dłoń prawej ręki, która zwisała na prawem biodrze, podczas gdy padłem na bok lewy".

Choć jego rany były ciężkie i nikt nie dawał mu szans na przeżycie, to dzięki wsparciu okolicznych mieszkańców i konspiracyjnym szpitalom powstańczym, Ludomir cudem przeżył. Aby zmylić władze carskie, wieść o śmierci młodego powstańca rozeszła się po okolicy - Broku, Feliksowie i Kaczkowie - a na pamiątkę po nim młody włościanin Parys wyrył na wierzbie krzyż w pobliżu miejsca starcia. W efekcie tych wydarzeń, dla lokalnej społeczności Benedyktowicz stał się swoistą legendą.
REKLAMA


Sztuka jako ścieżka ocalenia


Kalectwo, które spotkało Benedyktowicza, uniemożliwiło mu kontynuację kariery leśnika. Zmuszony do porzucenia dotychczasowych planów życiowych, zwrócił się ku swojej pasji - sztuce. Mimo utraty dłoni, dzięki własnemu pomysłowi i pomocy wiejskiego kowala, który w 1863 roku stworzył dla niego specjalny przyrząd, Ludomir nauczył się ponownie rysować. Jego niebywała wytrwałość i determinacja pozwoliły mu wkroczyć na ścieżkę artystyczną, którą rozwijał, studiując najpierw w Warszawie (do 1861 roku) w pracowni Wojciecha Gersona, a następnie w Monachium (w latach 1868-1872), dokąd trafił dzięki wsparciu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.

Po ukończeniu studiów za granicą, Benedyktowicz przyjechał do Krakowa, gdzie spełnił marzenie i kontynuował naukę pod okiem słynnego Jana Matejki. Pomimo niepełnosprawności, zdołał stworzyć swój unikalny styl artystyczny, skupiający się głównie na tematach historycznych i batalistycznych. Jego twórczość, przesycona emocjami, stanowiła wyraz nie tylko osobistego cierpienia, ale również głębokiego patriotyzmu. Co ciekawe, obraz jego autorstwa pt. "Podjazd", przedstawia autobiograficzną scenę patrolu przed natknięciem się na kozacki oddział.

Zjawa w Zaduszki


Niezwykłym epizodem w życiu Benedyktowicza było jego ponowne pojawienie się w Broku, w miejscu, gdzie przed laty walczył i gdzie miano go za zmarłego. Nie wiadomo dokładnie dlaczego wrócił na ziemie, gdzie spędził młodość i pobierał nauki leśnika. Wiadomo natomiast, że odwiedzał tam miejsca pamięci powstańczych walk. Był rok 1873, a Benedyktowicz zatrzymał się u zaprzyjaźnionej rodziny Czachowskich. W Zaduszki wspólnie wybrali się do starego, pamiętającego czasy Kopernika, kościoła w Broku. Brak dłoni malarz ukrywał pod peleryną, a twarz zasłaniały mu wąsy i broda. Po dziesięciu latach mógł przypuszczać, że nie zostanie rozpoznany. Msza przebiegła spokojnie, lecz tuż po jej zakończeniu zaczęły dziać się niezwykłe rzeczy. Benedyktowicz nie spodziewał się, że miejscowi go rozpoznają. Okazało się jednak, że ci, którzy pamiętali go jeszcze jako ucznia szkoły profesora Jastrzębowskiego, rozpoznali go. Zaskoczeni jego obecnością, uznali to za zjawisko nadprzyrodzone - w końcu uważali go za zmarłego. W czasie nabożeństwa w kościele zapanował szmer i niepokój wśród lokalnej społeczności. Po wyjściu z kościoła wierni tłoczyli się wokół niego, dotykając jego odzienia, by upewnić się, czy mają przed sobą żywego człowieka, czy może ducha.

Scenę tę barwnie opisała Alicja Okoń w swojej powieści "Paleta z mazowieckiej sosny": "Szedł środkiem nawy całkiem sam, rozglądając się, szukając znajomych twarzy wśród tłumu, zebranego na nabożeństwie. Nim doszedł do wyjścia, zauważył niezwykłe podniecenie wśród zebranych. Żegnali się, odsuwali na bok, szeptali trwożnie, z niedowierzaniem. (...) Wszędzie widział oczy zdumione, osłupiałe, twarze przerażone, pobladłe...Trochę zmieszany wyszedł przed kościół i przyłączył się do państwa Czachowskich, którzy już wsiadali do powozu.

- Zdaje się, że chłopi wzięli pana za zjawę z tamtego świata - roześmiała się jedna z panien. - Dziś Zaduszki, więc zgodnie z wierzeniami ludowymi umarli wracają na ziemię. A pogłoskom o pana śmierci nikt z nas nie przeczył.

A więc to tak... - domyślił się Ludomir. - Teraz rozumiem...

Tłum wysypał się na plac przed kościołem. Paru wieśniaków, widząc Ludomira w świetle białego dnia, rozmawiającego z Czachowskim, odważyło się podejść bliżej. Jeden z nich dotknął nieśmiało jego peleryny.

- Wy żeście to, panoczku, czy wasza zjawa?

- Trzymaliście kiedy ducha za kapotę? - roześmiał się Benedyktowicz.

- Żyję, wróciłem do was.

Ktoś zaczął się przepychać przez tłum. Parys, dopadłszy Ludomira, chwycił go w ramiona.

- Ocalałeś, żyjesz? W kościele wydawało mi się, że to ty, alem pomyślał, że mi się tylko uwidziało... Sam krzyżyk dla ciebie ciosałem, pewny byłem, że cię zabili... Tak u nas mówiono.

- Parys, przyjacielu... Spotykamy się jednak po tylu latach.

- Zmieniłeś się, zmężniałeś, zapuściłeś brodę... Ale po tych oczach wesołych poznałbym cię zawsze".


Oczywiście powrót Benedyktowicza do Broku nie umknął uwadze władz carskich. Wzburzenie i poruszenie wśród chłopów zostało błyskawicznie odnotowane przez szpiclów, co doprowadziło do jego aresztowania pod zarzutem agitacji. Benedyktowicza przewieziono do Warszawy i osadzono w Cytadeli, gdzie spędził kolejne osiem miesięcy w odosobnieniu. Jednak nawet te represje nie powstrzymały jego twórczego ducha ani jego miłości do sztuki.

Bazę do stworzenia artykułu stanowiły informacje zawarte w następujących publikacjach:
1. Bartniczak M., Powstanie styczniowe w Ostrowi Mazowieckiej i okolicy, w: "Ostrów Mazowiecka. Z dziejów miasta i powiatu, praca zbiorowa pod red. S. Russockiego", Warszawa 1975.
2. Dymek B., Szkoła leśna w Feliksowie pod Brokiem, w: "Brok i Puszcza Biała. Przeszłość - środowisko geograficzne, kulturowe i przyrodnicze", Studia i materiały Ciechanowskiego Towarzystwa Naukowego, nr XXVIII, Ciechanów 1989, s. 284-287.
3. Okońska A., Paleta z mazowieckiej sosny, Warszawa 1968.
4. Pruszak T. A., Związki Ludomira Benedyktowicza (1844-1926) z Warszawą i Mazowszem, w: "Almanach Muzealny", Warszawa 2010, nr 6, s. 173-194.
5. Starowieyski Ł., Stracił ręce, został malarzem. Ludomir Benedyktowicz ranny w potyczce koło Broku, https://powstanie1863-64.pl/dzien/stracil-rece-zostal-malarzem-ludomir-benedyktowicz-ranny-w-potyczce-kolo-broku/, (data dostępu: 02.11.2024).

Ludomir Benedyktowicz, lata 70.-80. XIX w. Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons/aut. niezn

Zobacz również

Zaduszki w Ostrowi Mazowieckiej. Tysiące zniczy rozświetliły cmentarz parafialny (zdjęcia)

2 listopada 2024, Kacper Jaworowski

Dzień Zaduszny to czas pamięci o zmarłych, a cmentarz parafialny w Ostrowi Mazowieckiej wieczorem staje się prawdziwym morzem świateł. W blasku zniczy mieszkańcy spotykają się przy grobach, by wspominać tych, którzy odeszli.

"I zdawać by się mogło, że to koniec świata". Niemieckie pacyfikacje wsi w powiecie ostrowskim (zdjęcia)

14 sierpnia 2024, Natalia Lenda

Na kilka miesięcy przed zakończeniem niemieckiej okupacji w powiecie ostrowskim, mieszkańcy wsi stali się ofiarami brutalnych pacyfikacji, które miały na zawsze naznaczyć historię tego regionu. Latem i jesienią 1944 roku, gdy wydawało się, że koniec wojny jest bliski, niemieccy żołnierze dokonali serii zbrodni, które wstrząsnęły lokalną społecznością. Wśród miejscowości, które najbardziej ucierpiały, znalazły się Żebry-Laskowiec, Strękowo, Nur oraz Lipniak-Majorat, gdzie życie straciły setki bezbronnych cywilów. To dramatyczne wydarzenia, które pomimo upływu czasu wciąż pozostają mało znane szerszej opinii publicznej.

Ludomir Benedyktowicz - powstaniec, malarz i publicysta (zdjęcia, wideo)

16 stycznia 2020, Miłosz Magrzyk

O życiu Ludomira Benedyktowicza opowiedział Jacek Frankowski.

Komentarze

Add comment
Brak komentarzy

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Zespół Szkół Powiatowych im. Papieża Jana Pawła II w Czerwinie

ul. Piastowska 23 A
07-407 Czerwin

Wszystkie szkoły są bezpłatne!!! Zapraszamy!!!

BIURO DORADCZO-FINANSOWE W&R

ul. Duboisa 4 lok.1
07-300 Ostrów Mazowiecka

TAXI 24 h Daniel Suchta

ul. Widnichowska 7
07-300 Ostrów Mazowiecka

TAXI 24 h/dobę

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]