Liczna publiczność miała okazję podejrzeć dziecięcy świat, ale nie beztroski i radosny, a z każdą minutą coraz bardziej brutalny. Widownia na początku wybuchała gromkim śmiechem, w miarę pojawiania się kolejnych bohaterów, wesołości było coraz mniej. Pod koniec spektaklu mało kto się śmiał. Bo i nie było z czego. Młodzi bohaterowi, powielając wzorce z domów, bardzo dosadnie przedstawili współczesny świat.
Despotyczny i brutalny Andres, zaszczuta przez rówieśników Susana, mający swój świat Julito, bezwolna Ana czy stojący z boku Diego - takie postaci są nam dobrze znane. Wystarczy przypomnieć sobie autorytarnego szef, wścibską, krytyczną sąsiadkę czy niepełnosprawnego kolegę. Każdy z nas z kimś takim się spotkał. Większość z nas doświadczyła ostracyzmu. Ale czy sami jesteśmy bez winy? Nie lubimy inności. Wyśmiewamy grubasów, kulawych, głupców, słabych, naiwnych, wierząc, że sami do żadnej z tych grup nie należymy.
Sztuki takie jak "Poobiednie igraszki" powinny wejść do lektur obowiązkowych w szkołach. Szkoda, że to już ostatni spektakl. "Poobiednie igraszki" zostały wystawione ponad 100 razy na Scenie Kotłownia w Ostrowi Mazowieckiej oraz na scenach w Warszawie, Łodzi, Białymstoku, Radomiu, Ostrołęce, Teresinie, Garwolinie, Zielonce, Giżycku, Białej-Piskiej. Spektakl otrzymał między innymi Główną Nagrodę Telewizji Polskiej SA TVP 2 w programie Dolina Kreatywna oraz główną nagrodę Festiwalu Dziatwa w Łodzi czy Mikstura w Białymstoku.
Zdjęcia Karolina Guziewska
Komentarze
Dodano: 10 września 2012 09:56, (kakpod)
Świetna inicjatywa. Jedyne, czego można sobie życzyć to więcej takich plenerowych spektakli.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.