Powracające ptactwo błyskało barwami godowymi na gałęziach, na wodzie i przy budkach. Samce kolorami i śpiewem dawały do zrozumienia, że są niezmiernie atrakcyjne, samice z zainteresowaniem patrzały, słuchały i oceniały.
Część zwierząt, pozostając w zimowym nastroju, wyglądała jakby brała udział w ćwiczeniach z zaawansowanego kamuflażu. Pełzacz ogrodowy udawał kawałek kory, biegnący polem zając niknął wśród resztek zeszłorocznej kukurydzy. Najlepiej ukryła się sarna - w towarzystwie żurawi pod starą wierzba była praktycznie niewidoczna.
Puchate szare kotki kołysały się na wietrze, futrzaste leniuchy spokojnie grzały się na słońcu - bez kocich akcentów marzec byłby niepełny.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.