Jak opisują sprawę dziennikarze, sanitariusze mieli kilka razy próbować przekazać pacjentkę na Koszarową, ale się nie udawało. Za pierwszym razem brakowało dokumentacji medycznej kobiety. Kiedy karetka wróciła na miejsce godzinę później, lekarze stwierdzili zgon pacjentki.
Dlatego "transport" został zwrócony do placówki uniwersyteckiej. "Jednak po kilku godzinach zespół sanitarny z martwą pacjentką wrócił do tego samego szpitala ponownie. Tym razem do innej izby przyjęć. Na miejsce została wezwana policja. Okazało się, że jeden z sanitariuszy tego transportu jest pod wpływem narkotyków. 31-latek został zatrzymany" - informują dziennikarze.
Sprawą zajęła się już wrocławska prokuratura. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym została powołana komisja, która ma ze swojej strony zbadać to zdarzenie. Możliwe też, że placówka rozwiąże umowę z firmą odpowiedzialną za transport międzyszpitalny.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.