Wielkie pieniądze
Dziś na te wszystkie pojazdy można patrzeć z nutą nostalgii, bo były marzeniem wielu Polaków. Nie każdego było jednak na nie stać. "Z racji centralnie planowanej gospodarki liczba samochodów była nieadekwatna do zapotrzebowania, co tworzyło niezwykłą dziś sytuację, w której używany samochód potrafił kosztować więcej niż nowy w Polmozbycie. Auta niewiele traciły na wartości, nawet po kilku latach użytkowania. W 1979 roku średnia cena fiata 126p z 1974 roku wynosiła około 80 tys. zł, podczas gdy nowy samochód był wyceniany na 87 tys. zł. Normalnie taniały tylko syreny, które nie cieszyły się taką renomą jak maluch, polski fiat 125p czy chociażby trabant, który jako 2-latek potrafił był droższy o 30 proc. od nowego" - przypomina portal Autocentrum.
Trzeba jeszcze przypomnieć, że same pieniądze często nie wystarczyły, aby zostać posiadaczem wymarzonych czterech kółek. Potrzebny był talon. "Niektórzy go otrzymywali, inni wygrywali w loteriach, ale zdobycie uprawnienia do zakupu zawsze było swego rodzaju świętem. Brak talonu można było ominąć, decydując się na zakup droższego auta z drugiej ręki lub wykorzystanie dolarów. Wówczas, za tzw. bony PKO, czyli de facto - dolary, można było kupić samochód "od ręki" - napisano w serwisie.
Duży fiat
Ale do rzeczy - ile dziś trzeba zapłacić za te obiekty westchnień Polaków? Oto oferty umieszczone na popularnych portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych. Okazuje się, że na auta z PRL-u trzeba wydać spore pieniądze. Właścicielem fiata 125 można zostać już za jakieś 6 500 zł. Tyle kosztuje egzemplarz z 1981 roku, ale jak stwierdzono w ogłoszeniu auto wymaga trochę pracy mechanika. Pojazd w lepszym stanie (rocznik 1984) to wydatek 19 900 zł i trzeba przyznać, że na zdjęciach wygląda na zadbany. Jeżeli jednak ktoś chciałby fiata w nienagannym stanie, z oryginalnymi częściami, to musi mieć około 50 000 zł. Tyle właśnie kosztuje auto z 1973 roku, w pełni sprawne i ubezpieczone.
Maluch
Ogłoszeń jest niewiele. Największy w Polsce portal aukcyjny prezentuje zaledwie sześć ofert. Najtańsza opcja to 1 500 zł za auto z 1996 roku z przebiegiem 58 000 kilometrów. "Stan idealny z przebiegiem 25 000 km. Zakupiony w salonie w Las Palmas de Gran Canaria w maju 1980. Bezwypadkowy. 100 proc. odrestaurowany w 2018 roku na oryginalnych częściach. Z powodu klimatu ciepłych zim i upalnego lata - bez grama rdzy...zapraszam do zakupu" - reklamuje swoją ofertę ktoś, kto sprzedaje "malucha" za 39 000 zł. Jeżeli szuka się ofert ze średnimi cenami, to są także auta za ok. 7 000 zł. To pojazdy z lat 90. i, jak zapewniają właściciele, sprawne.
Polonez
W tym przypadku wybór jest znacznie większy. Można się stać jego właścicielem, wydając zaledwie 1 750 zł za egzemplarz z 1995 roku. O rok młodszy jest polonez atu kosztujący 4 600, ale prawdziwą gratką są najstarsze modele. Te trudno znaleźć, ale jest pojazd z 1989 roku za ponad 22 000 zł. Mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za model caro z 1994 roku. "Stan bardzo dobry. Śmiga bez przeszkód. Pierwszy właściciel" - zachwala sprzedawca.
Wartburg
Z nim jest pewien problem, bo produkowany był bardzo długo i najstarsze egzemplarze (model 311) kosztują po 15 000 zł. Nowsze, z lat 80., i swego czasu szalenie popularne modele 353, są znacznie tańsze. Na tych skupmy uwagę. Jeżdżący, ubezpieczony egzemplarz z 1983 roku kosztuje 4 999 zł, a maszyna starsza o cztery lata to wydatek 39 000 zł. "Mam do sprzedaży w wyśmienitym stanie, dosłownie jak nowy, wartburg 353W. Pojazd w pełni odrestaurowany, po renowacji przejechał jedynie 1500 km. Udokumentowana pełna historia z odrestaurowania" - zachęca sprzedawca i wymienia, że nawet tapicerka jest w idealnym stanie. Można też skusić się na 353W z 1971 roku za około 13 000 zł, od pierwszego właściciela. "Samochód nigdy nie widział zimy, o czym świadczy brak rdzy. Pojazd nigdy nie był malowany, lakier jest oryginalny, samochód nie uczestniczył nigdy w żadnej kolizji czy wypadku. Ostatnie 20 lat stoi w garażu. Silnik sprawny" - oznajmiono w ogłoszeniu.
Źródło zdjęcia: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.