Trzeba wyjaśnić, że to na razie lista osób chcących studiować dany kierunek, a do piątku muszą się one w tej kwestii określić. Mimo to władze uniwersytetu przesłały do Ministerstwa Edukacji i Nauki wyjaśnienia. Rektor uczelni, prof. Bogumiła Kaniewska, wydała także oświadczenie.
"Chciałabym poinformować całą społeczność akademicką, że proces rekrutacji na UAM przebiega zgodnie z prawem, a zasady przyjęć cudzoziemców są transparentne i zostały ogłoszone na stronach UAM przed rozpoczęciem rekrutacji" - zapewnia pani profesor i wyjaśnia, że uczelnia, którą kieruje, nie wprowadziła wyjątkowych procedur mających premiować kandydatów z zagranicy.
Wszystkich chętnych obowiązują te same zasady przeliczania wyników zdobytych na egzaminie maturalnym. Zaznaczmy, że Polska honoruje ukraińskie egzaminy dojrzałości od 2006 roku. Rektor dodaje, że obcokrajowców i Polaków dotyczą takie same zasady, jeśli chodzi o studia płatne.
Profesor Kaniewska przyznaje jednocześnie, że w tym roku liczba kandydatów zagranicznych jest większa, a jest to wynikiem "wieloletnich starań o umiędzynarodowienie uniwersytetu". Wskazuje przy tym program ERASMUS+, kolejne umowy bilateralne z innymi uczelniami oraz status uczelni badawczej i uniwersytetu europejskiego.
"Wszystkie te działania zakładają wzrost mobilności oraz liczby studiujących i pracujących na UAM cudzoziemców" - informuje pani profesor i komentuje: "Pojawienie się hasła "UAM dla Polaków", jakie zawisło na banerze przy Collegium Minus, oraz niektóre reakcje publikowane w mediach, zbliżają się niebezpiecznie do myślenia, które przed laty doprowadziło do powstania getta ławkowego czy zasady numerus clausus".
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.