Według ustaleń funkcjonariuszy przed busem oplem jechał fiat, którego kierowca nagle zahamował. Mężczyzna siedzący za kierownicą opla, chcąc uniknąć zderzenia, zjechał na drugi pas ruchu i wjechał wprost pod ciężarówkę.
To jednak nie koniec sprawy. Rozbite auto zostało przewiezione na policyjny parking. Tam, dzień po wypadku, odkryto jeszcze jedno ciało. Wcześniej nikt go nie zauważył. "Osoba, która zginęła najprawdopodobniej w tym wypadku, znajdowała się w części ładunkowej dostawczego busa, a więc w miejscu, gdzie absolutnie nie powinny przebywać osoby. Było to miejsce nieprzeznaczone do przewozu osób. Znajdowały się tam: narzędzia, wełna mineralna, różne rzeczy, które w takich okolicznościach są w części ładunkowej. Wiemy już dzisiaj, że znajdowało się tam quasi-krzesełko" - tłumaczy rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy Monika Chlebicz.
Ten tragiczny błąd wziął się także z tego, że ciało było przysypane bagażami i materiałami budowlanymi. Dodatkowo dwoje pasażerów zeznało, że w pojeździe znajdowali się tylko oni i kierowca. Dopiero dzień po wypadku mundurowi otrzymali informacje, że w aucie znajdowała się jeszcze jedna osoba. Postanowiono przeszukać wrak i odnaleziono ciało.
Policja zaznacza, że wszystkie czynności na miejscu wypadku były prowadzone pod nadzorem prokuratury. Pięciu policjantów Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, a wśród nich zastępca naczelnika, zostali zawieszeni w obowiązkach. Wszczęte zostanie również postępowanie dyscyplinarne.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.