Firma Quality Watch na zlecenie rejestru dłużników BIG InfoMonitor przeprowadziła badanie, którego celem było wytypowanie progów finansowych zadłużeń powodujących u dłużników obawę o niewystarczające możliwości spłaty.
Najwięcej, bo aż 28 proc. respondentów, uznało, że 10 tys. zł. zadłużenia to kwota, która wydaje się nie do udźwignięcia. 8 proc. grupa badanych ten sam lęk odczuwa przy 15 tys. zł. długów, a ok. 11 proc. stanowią osoby nieco zamożniejsze, które niepokój o sytuację finansową związaną z wierzytelnościami odczuwają w chwili, kiedy do oddania mają 25 tys. zł. ok. 19 proc. ankietowanych zaczyna martwić się o spłatę długów, kiedy ich wartość wynosi 50 tys. zł. Niewielki odsetek, bo tylko 3 proc. dłużników, boi się, że nie podoła regulowaniu zaległości po przekroczeniu progu 75 tys. zł. Z kolei 12 proc. pytanych swobodnie podchodzi do swoich zobowiązań, jeżeli warte są one mniej niż 100 tys. zł. 0,5 mln zł to kwota, która powoduje panikę u 18 proc. dłużników biorących udział w sondażu.
Na jakie kwoty zadłużają się Polacy?
Z rejestru dłużników BIG InfoMonitor i Bazy Informacji Kredytowych (BIK) wynika, że zaległości do kwoty 10 tys. zł. stanowią 15 proc. wszystkich odnotowanych zobowiązań. Nie więcej niż 5 tys. zł długów przypada na 18 proc. osób widniejących w systemach. 11 proc. zaległości dotyczy kwot nieprzekraczających 2 tys. zł 8 proc. zadłużonych musi oddać mniej niż 1 tys. zł, a 7 proc. niesolidnych spłacających zalega ze spłatą kwoty niższej niż 500 zł. Z kolei na 1 proc. z nich przypada zaległość o wartości do 100 zł.
Poduszka finansowa jest obca Polakom
W ocenie prezesa BIG InfoMonitora Sławomira Grzelczaka problem nie leży jednak w samych zobowiązaniach, a raczej w odkładaniu pieniędzy na tzw. czarną godzinę.
- Co niepokojące, na 10 tys. zł, jako sumę, która zaczyna odbierać wiarę w możliwość wyjścia z długów, wskazuje też niemal jedna czwarta deklarujących, że mogą sobie pozwolić na większe wydatki, bo we własnym odczuciu dają sobie nieźle radę albo postrzegają się jako zamożni. Problemem jest jednak brak poduszki finansowej na ewentualne trudne czasy. Oszczędzanie nie jest najmocniejszą stroną Polaków. Posiadanie oszczędności stanowiących równowartość trzech pensji deklaruje zwykle najwyżej co drugi ankietowany - ocenia Grzelczak.
Szef rejestru przestrzega, aby nie podchodzić do tematu długów zbyt optymistycznie. Łatwo bowiem niepostrzeżenie spiętrzyć je do takich kwot, które w rzeczywistości okażą się niemożliwe do spłaty. Warto dokładnie przemyśleć każdą decyzję o kolejnym długu, zwłaszcza w okresie świątecznym.
- Warto kontrolować wydatki i nie podchodzić zbyt optymistycznie do zaciąganych zobowiązań, by nie spiętrzyć ich ponad swoje możliwości. Szczególnie teraz, gdy nadchodzi wyjątkowo trudny czas dla domowych budżetów. Za chwilę rozpoczynają się promocje i wyprzedaże, a także okres świąt Bożego Narodzenia. Grudzień zawsze wygrywa w naszej ankiecie na najcięższy finansowo miesiąc w roku - przestrzega ekspert.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.