W całym badanym okresie, od stycznia 2020 r. do sierpnia 2021 r., kolejni ministrowie edukacji wydawali głównie doraźne rekomendacje i wytyczne, dostosowując przepisy do aktualnych potrzeb. W opinii Najwyższej Izby Kontroli takie działania można usprawiedliwiać wyłącznie w pierwszym okresie epidemii, czyli w drugim semestrze roku szkolnego 2019/2020 - podkreślają kontrolerzy.
Liczne zmiany w zaleceniach wprowadzały dodatkowy chaos. NIK policzył, że od marca 2020 r. do końca czerwca 2021 Ministerstwo Edukacji opracowało aż 58 rozporządzeń. Najważniejsze były dwa: dotyczące ograniczenia funkcjonowania placówek oraz organizujące naukę zdalną. Tylko to drugie było zmieniane (uwaga!) aż 28 razy.
W pierwszym okresie epidemii nauka w większości skontrolowanych szkół odbywała się w oparciu o materiały przekazywane za pośrednictwem dziennika elektronicznego. Następnie do prowadzenia lekcji on-line nauczyciele zaczęli stopniowo wykorzystywać różnego rodzaju aplikacje internetowe - Microsoft Teams, Skype, Zoom, Messenger, Facebook. Jednakże moment, w którym lekcje zaczęły się odbywać on-line, był różny w różnych placówkach, a nawet na poszczególnych etapach edukacyjnych. Dużo lepiej w tym zakresie radziły sobie szkoły ponadpodstawowe- informuje NIK. I dodaje, że były rządowe próby np. doposażenia szkół, uczniów i nauczycieli w sprzęt.
W taki sposób kupiono w sumie 137 tys. sztuk sprzętu komputerowego. Dodatkowo przekazano np. 60 tys. tabletów czy zorganizowano 764 mobilnych pracowni komputerowych. Kosztowało to w sumie ponad 451 mln zł.
Tyle że nie wszędzie załatało to dziury. I tak: 77 szkół z Płocka, w których uczyło się prawie 22 tys. uczniów, potrzebowało 480 laptopów, a dostało jedynie 77. Z kolei w gminie Przytoczna limit środków ustalony według liczby mieszkających tam rodzin wielodzietnych pozwolił na zaspokojenie w 100 proc. potrzeb dwóch tamtejszych szkół kształcących w sumie blisko pół tysiąca uczniów - ujawnia NIK.
Nie tylko w technologii były problemy. Nauka zdalna odbiła się na poziomie nauczania. Choć wyniki egzaminów maturalnych nie odbiegały od normy. Problemem jednak okazało się to, że mimo zmian w sposobie nauczania podstawa programowa pozostała taka sama jak w czasie normalnej nauki. NIK jasno stwierdza, że treści programowe nie zostały w pełni zrealizowane.
Kontrola NIK pokazała, że nieokreślenie standardów nauczania zdalnego lub hybrydowego doprowadziło do tego, że szkoły dowolnie decydowały o sposobie realizacji zajęć dydaktycznych. On-line odbywały się lekcje np. z języka polskiego, języków obcych, matematyki, fizyki i geografii, przy czym zdalnie, w zależności od szkoły, organizowano od 30 do nawet 100 proc. zajęć z danego przedmiotu. Z kolei edukacja dla bezpieczeństwa, religia i etyka, a także zajęcia wychowania fizycznego, polegały na samodzielnej pracy uczniów, co powodowało przeniesienie procesu nauczania na dzieci i ich rodziców. Z części przedmiotów zajęć nie organizowano wcale - napisano w raporcie.
Kolejna sprawa to realizacja obowiązku szkolnego. Czasami nie sprawdzano frekwencji, a minister edukacji dopuścił możliwość niewpisywania obecności uczniów na zajęciach online, co było niezgodne z obowiązującymi przepisami. Formą kontaktowania się szkoły z rodzicami miał być dziennik elektroniczny, ale na koniec 2020 r. tego narzędzia nie miała co trzecia szkoła w Polsce.
NIK potwierdza także to, o czym alarmowali psycholodzy i pedagodzy: znacznie pogorszył się stan psychiczny dzieci i młodzieży. Mimo że rząd o problemach wiedział już w lutym 2021 r. i miał je udokumentowane, to dopiero w lipcu ogłosił Narodowy Program Wsparcia Uczniów po Pandemii. Przeznaczył na to 224 mln zł. NIK ocenia te działania jako spóźnione i niewystarczające.
Kontrola NIK-u pokazała, że tradycyjny model nauczania nie przystawał do realiów edukacji online. Epidemia jeszcze mocniej uwidoczniła niedoskonałości systemu oświaty: problemy z komunikacją społeczną, niedostosowanie podstaw programowych i metod nauczania do wyzwań współczesności czy zbyt mały nacisk na kompetencje kluczowe - oceniają kontrolerzy.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.