Przewodnicząca rady miasta odpiera zarzuty. Czy dojdzie do rewolucji?

12 czerwca przewodnicząca rady miasta Hanna Sasinowska zorganizowała spotkanie z mediami, na którym odniosła się do ostatnich wydarzeń jakie miały miejsce na sesjach rady miasta i poza nimi. - Jest bardzo dużo interesującej wiedzy, a czuje się w obowiązku żeby mieszkańcom naszego miasta taką wiedzę przekazać. - powiedziała na wstępie przewodnicząca rady miasta Hanna Sasinowska.

Kością niezgody okazało się powołanie wiceprzewodniczącego rady i zmiany w statucie, który jak twierdzi przewodnicząca - jest nieaktualny, jest nieprecyzyjny na dzień dzisiejszy. Dlatego też podjęłam pewne działania żeby opracowano nowy statut miasta, a przede wszystkim nowy regulamin obrad rady.

Radni jednak nie podjęli ani uchwały dotyczącej statutu, ani też nie podjęli się wyboru wiceprzewodniczącego rady miasta na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy.

Przewodnicząca pytała sugerując co może być powodem tego typu zachowania - czy w takim bałaganie łatwiej się pracuje? Czy ten statut, który jest i jego niedopowiedziane, niesprecyzowane pewne paragrafy pozwalają na manewrowanie między prawem, a nie prawem? Przewodnicząca rady miasta odpowiedziała także co było powodem zarządzenia przerwy w obradach do 20 czerwca. - Uznałam, że przerwa ta jest niezbędna żeby uspokoić emocje, nerwy, odrzucić wulgaryzmy, troszkę się zatrzymać, zastanowić i pomyśleć. - wyjaśniała.

Atmosferę dodatkowo podgrzewa wniosek 6 radnych o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta złożony 29 maja. Wniosek ten jednak nie został przyjęty, bo jak twierdzi przewodnicząca, złożone na nim 3 podpisy były nieczytelne. Poza nimi pod wnioskiem widniały nazwiska 3 radnych - radnego Wilczyńskiego, radnego Godlewskiego i radnego Listwona. Radni powołali się na §17, punkt 7 statutu miasta, który mówi o tym, że przewodnicząca obrad ma czuwać nad zapewnieniem warunków niezbędnych do wykonywania przez radnych mandatów i czuwać nad porządkiem obrad. Przewodnicząca według radnych ma nie stosować się do tych zapisów statutu. Radni złożyli kolejny wniosek 12 czerwca, tym razem prawidłowy. Chcą nie tylko odwołania przewodniczącej rady miasta, ale także przewodniczących komisji - Krzysztofa Łukaszewskiego (komisja oświaty, kultury fizycznej, zdrowia i spraw socjalnych oraz porządku publicznego), Edwarda Zalewskiego (komisja planowania przestrzennego, budownictwa i gospodarki gruntami), Edwarda Podbielskiego (komisja rewizyjna).

W czwartek 14 czerwca przewodnicząca rady miasta ma spotkać się z wiceprzewodniczącym rady miasta, a także przewodniczącymi komisji. Na spotkaniu tym ma się wyjaśnić co dalej. - Najwyższa pora abyśmy my radni, którzy reprezentujemy miasto wzięli się do pracy merytorycznej, a jak na razie z tych dokumentów wynika, że jest robiona wielka polityka w niewielkim mieście - powiedziała przewodnicząca Hanna Sasinowska.



Podczas spotkania przewodnicząca rady nie szczędziła słów krytyki w stronę radnych, którzy według niej nie potrafią rozmawiać merytorycznie, podejmują nieprzemyślane decyzje i oskarżają o rzeczy nieprawdziwe. Nie brakuje też nadziei, że do porozumienia w radzie w końcu dojdzie - cała nadzieja w najbliższym spotkaniu z wiceprzewodniczącym (Eugeniuszem Gałązką - przyp. red.), którego bardzo cenię za jego wiedzę, za jego doświadczenie i mam nadzieję, że w tym względzie pokaże i pomoże mi przemówić do rozsądku wszystkich radnych - powiedziała przewodnicząca.

Ciepłe słowa padły nie tylko w stronę wiceprzewodniczącego rady miasta, ale także w stronę burmistrza, który według przewodniczącej rady cechuje się szczególnie szybkim myśleniem - jest to człowiek wielkiego umysłu, szybkiego działania i często jest tak, że wypowiedź burmistrza, jego myśl, jest szybsza niż mowa. Nie wszyscy radni go rozumieją, szczególnie na sesjach. - komplementowała burmistrza Władysława Krzyżanowskiego.

Podczas spotkania przewodnicząca rady miasta Hanna Sasinowska odpowiadała także na pytania zadane przez dziennikarzy.

Ilu radnych rozumie burmistrza?

- sześciu. - odpowiedziała bez namysłu.

Według mnie słowem kluczem w całej tej sprawie jest "współpraca". Wydaje mi się, że tego brakuje i na to też zwracają uwagę radni, burmistrz i pani przewodnicząca. W związku z tym, jak to jest z tą współpracą? Powiedziała Pani, że odnośnie statutu rozmawiała z poszczególnymi radnymi, a radni twierdzą, że był on uzgadniany w wąskim gronie.

- w momencie kiedy każdy z radnych dostaje zaproszenie na posiedzenie komisji otrzymuje również materiały i zanim dojdzie do posiedzenia rady odbywają się komisje, na których powinna odbywać się dyskusja. Poza tym były organizowane przeze mnie spotkania, na których nie było tych radnych, którzy dzisiaj tak mówią np. nie będę odbiegać daleko, przy wielkanocnym stole można w sposób swobodny, bez agresji, urzędowego tonu porozmawiać o rzeczach i problemach, które nas nurtują. Niektórzy radni czują się obrażeni i nie chcą się spotykać, żaden klub nie zaprosił mnie na swoje spotkanie żeby porozmawiać, a nawet wytknąć mi moje błędy, bo ja nie przeczę, że ja nie wszystko robię dobrze, mam tego świadomość, że popełniam błędy i o tym też należałoby porozmawiać. Radny to nie przedszkolak, radny powinien być kreatywny, radny powinien słuchać swoich wyborców i powinien sam inspirować do pewnych spotkań, poczynań. Ja nie chcę być mamuśką, bo ja nie taką pełnię rolę.

Jakie są motywy polityczne radnych?

Jednym motywem politycznym jest dojście do władzy, to jest podstawowy motyw. I na tej płaszczyźnie zaczynają się wszystkie konflikty.